W takich skandalicznych warunkach w Irlandii mieszka rodzina z małym dzieckiem.
Czynsz w wysokości €1.400 miesięcznie wynosi w jednym z apartamentów w Dublinie, lecz warunki mieszkaniowe są w nim wręcz nieludzkie. Wilgoć, grzyb, brud, dziury w podłogach i ścianach, a także zapchane rury, ścieki na korytarzach – tak wygląda rzeczywistość lokatorów przy Leinster Road w Rathmines.
W tym popularnym na rynku wynajmu rejonie Dublina trwa kłótnia pomiędzy lokatorami a właścicielem czy też zarządcą budynku. Nie można ustalić kto dokładnie odpowiada za zły stan 11 mieszkań w kamienicy, lecz faktem jest, że lokatorzy zmuszeni są w nich mieszkać.
W jednym z apartamentów mieszka rodzina z małym dzieckiem, lecz nie wpływa to w żaden sposób na poprawę jakości warunków mieszkaniowych. Część lokatorów w ramach protestu odmawia płacenia czynszu. Twierdzą, że umowę wynajmu mają podpisaną z innym landlordem i że nikt nie pokrywa kosztów napraw w ich lokalach.
Niestety kryzys mieszkaniowy przyczynia się do tego, że najemcy często godzą się na złe warunki mieszkaniowe. Po pierwsze – nie ma na rynku wynajmu wielu dostępnych lokali, a po drugie czynsze nadal rosną. Każda przeprowadzka oznacza wyższy niż poprzednio czynsz.
Residential Tenancies Board może mediować między zarządcą a lokatorami tylko jeśli wynajęte lokale są zarejestrowane. Co najlepiej jest więc zrobić w przypadku, gdy landlord odmawia naprawy usterek czy usunięcia wilgoci i grzyba z naszego domu lub apartamentu?