Obniżki cen w Irlandii to iluzja - jest reakcja rządu

Opozycja oskarża rząd o brak odpowiedniej reakcji na kryzys kosztów utrzymania w Irlandii.

Przewodnicząca Socjaldemokratów, Holly Cairns stwierdziła właśnie, że rząd nie zdołał zapobiec „nadzwyczajnym zyskom” firm energetycznych i „chciwości-inflacji”, która nadal wpływa na ceny żywności w Irlandii.

Firmy energetyczne w Irlandii

Liderka opozycyjnej partii powiedziała w parlamencie, że firmy energetyczne dopuszczają się „nieprzyzwoitego spekulowania”, biorąc pod uwagę, że ceny hurtowe spadły o 41%, a ceny dla gospodarstw domowych wciąż nie spadły.

Posłanka stwierdziła, że główni sprzedawcy żywności angażują się w „fikcyjną walkę”, w której przedstawiają iluzję działań poprzez obniżanie cen masła, ale w rzeczywistości dalej czerpią zyski.

Jej zdaniem brakuje w Irlandii „transparentności” w przypadku cen żywności, a obecne regulacje są „bezsilne”.

Dodała, że ministrowie „grozili palcem” tym firmom, podczas gdy Europejski Bank Centralny doszedł do wniosku, że zyski firm są teraz głównym czynnikiem napędzającym inflację.

Ceny żywności w Irlandii

Wicepremier Micheál Martin odrzucił zarzuty o słabe regulacje, dodając, że istnieją agencje, które „mają radzić sobie z zachowaniem firm”.

Powiedział, że rząd „musi interweniować” i już odpowiedział „bezprecedensowym” pakietem o wartości 12 miliardów euro.

Wicepremier dodał, że gospodarstwa domowe otrzymały w zeszłym miesiącu trzecią dopłatę do rachunków za prąd w kwocie 200, a 1,3 miliona emerytów, opiekunów i osób niepełnosprawnych otrzymało dodatkową wypłatę 200 euro świadczeń społecznych.

Spadek cen energii w Irlandii

Tymczasem członek Rady Doradczej ds. Zmian Klimatu, John Fitzgerald, powiedział, że odbiorcy energii w Irlandii prawdopodobnie zobaczą spadki cen dopiero jesienią.

Ekonomista zaznaczył przy tym, że ceny „nieco spadną”, ale nie wrócą do poziomu z 2019 roku. Wynika to z faktu, że dzisiejsze ceny gazu są „prawdopodobnie trzy razy” wyższe niż cztery lata temu, a cena importu nie wydaje się obniżać.

Jego zdaniem jednym z problemów jest „to, że nie wiemy, do jakiego stopnia firmy kupiły gaz na przyszłość”. Roczne sprawozdania ESB pokazują, że dostawca kupił gaz z trzyletnim wyprzedzeniem, co ustaliło ceny.