
Młody polski kierowca miał na koncie kilka złamanych przepisów drogowych, co skutkowało sprawą w sądzie w Irlandii.
W Sądzie Okręgowym w Swords odbyła się sprawa 20-letniego polskiego kierowcy, który na widok patrolu Gardy uciekał w panice łamiąc przy tym kilka przepisów drogowych.
Do zdarzenia doszło we wrześniu 2018 roku w Balbriggan. Oskarżony o niebezpieczną jazdę mężczyzna prowadził samochód i rozmawiał przez telefon, co od wielu lat jest w Irlandii zabronione. Jak zeznano w sądzie – kierowca przejechał też przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Patrol Gardy uruchomił sygnalizację na swoim samochodzie, lecz mężczyzna gwałtownie przyspieszył swój samochód i zaczął uciekać. Jak się potem okazało na widok Gardy 20-latek spanikował, ponieważ nie miał wykupionej polisy ubezpieczeniowej.
Podczas ucieczki kierowca niebezpiecznie przekraczał środkową linię jezdni i wjechał na rondo pod prąd. Szczęśliwie nie doprowadził on do żadnej kolizji, ani poważnego wypadku. W efekcie mężczyznę zatrzymano, a ten przyznał, że nie miał ważnego ubezpieczenia.
Adwokat oskarżonego przyznał, że 20-latek był naiwny i głupi. Mimo wsparcia rodziców został przez nich potępiony za swoje zachowanie. Na korzyść młodego kierowcy ma przemawiać fakt, że wcześniej był bezrobotny, lecz w ostatnim czasie znalazł zatrudnienie jako sprzedawca. Mężczyzna nie ma już też samochodu i zdaje sobie sprawę, że miał szczęście, że nie został mu postawiony poważniejszy zarzut.
Sąd wyznaczył oskarżonemu karę grzywny w wysokości €950 i zdyskwalifikował go do kierowania pojazdami na okres dwóch lat.