
Ta decyzja wiąże się z chaosem dla tysięcy rodzin w Irlandii.
Oczy tysięcy rodzin w Irlandii zwrócone są w stronę osób odpowiedzialnych za ważną decyzję.
Back to school w Irlandii
Już w czwartek 28 sierpnia, w pierwszym dniu nowego roku szkolnego, irlandzkie szkoły mogą stanąć w obliczu bezprecedensowego kryzysu.
Pracownicy administracyjni i obsługi technicznej szkół, zrzeszeni w związku zawodowym Fórsa, ogłosili protest w związku z wieloletnim brakiem dostępu do podstawowych praw przysługujących innym pracownikom służby publicznej – w tym emerytur, płatnych zwolnień lekarskich i urlopów okolicznościowych.
Strajk może spowodować czasowe zamknięcie wielu szkół na terenie całego kraju, a jego zakończenie uzależnione jest od osiągnięcia porozumienia z rządem. W proteście bierze udział ponad 2 800 osób, które domagają się równości w traktowaniu w miejscu pracy.
Sekretarki i woźni szkolni pracują w tych samych placówkach co nauczyciele, asystenci SNAs czy kadra kierownicza. Mimo to – w świetle prawa – nie mają statusu pracowników publicznych, co wyklucza ich z wielu istotnych świadczeń.
Brakuje im dostępu do jednolitego systemu emerytalnego, a także do płatnych urlopów zdrowotnych i okolicznościowych.
Protesty w Irlandii
Choć w 2023 roku podpisano porozumienie poprawiające wynagrodzenia sekretarek i włączające je do centralnego systemu płac, kluczowe elementy – jak emerytury czy prawa socjalne – pozostały niezmienione.
Woźni z kolei od lat czekają na realizację analogicznego porozumienia. Związek zawodowy Fórsa prowadzi kampanię, której celem jest zakończenie trwającej od dekad nierówności.
W ramach protestu zaplanowano ogólnokrajowe działania: w czwartek 28 sierpnia odbędzie się manifestacja przed siedzibą Departamentu Finansów Publicznych przy Merrion Street w Dublinie.
Następnego dnia zaplanowano protesty w pięciu lokalizacjach, w tym w Athlone, Bray, Sligo oraz przed siedzibami lokalnych polityków.
Poparcie dla protestu płynie z wielu środowisk – zarówno społeczności szkolnych, jak i polityków różnych opcji. Mimo to, rządowe departamenty nadal odmawiają rozpoczęcia realnych negocjacji w sprawie włączenia tych pracowników do systemu świadczeń publicznych.