W sądzie w Irlandii odbyła się sprawa Polki przeciwko właścicielowi sklepu, w którym była zatrudniona.

Polka pracująca w Irlandii zgłosiła sprawę do Sądu Pracy wobec dyskryminującego ją postępowania swojej przełożonej.

Karolina P. podała do sądu właścicielkę sklepu w hrabstwie Kildare, w którym była zatrudniona, z powodu dyskryminacji, jakiej kobieta doświadczyła będąc w ciąży.

W sierpniu 2014 roku Karolina P. poinformowała swoją przełożoną, że spodziewa się dziecka i przedstawiła jej potwierdzające zaświadczenie od lekarza GP. Kobieta źle znosiła początki ciąży.

Po kilku dniach została wezwana na rozmowę, podczas której usłyszała reprymendę za swoje błędy na kasie i zalecono jej przyłożenie się do swoich obowiązków.

Po kilku tygodniach ponownie wezwano ją do biura i poinformowano, że jej czas pracy został zredukowany z 39 do 24 godzin tygodniowo, ponieważ nie pracowała równie ciężko jak inni pracownicy. Jednocześnie kobieta usłyszała kolejną reprymendę na temat swojego wyglądu i aparycji – nakazano jej wyglądać bardziej radośnie.

W marcu 2015 roku Karolina P. odeszła na urlop macierzyński. W lipcu 2015 roku jej adwokat napisał list do właściciela sklepu z informacją, że jego klientka uważa, że niesłusznie zredukowano jej godziny pracy kiedy była w ciąży.

W październiku 2015 roku kobieta wróciła do pracy z urlopu macierzyńskiego i dowiedziała się, że jej czas pracy ponownie został zredukowany – do ośmiu godzin tygodniowo. Jednocześnie osoby zatrudnione na pół etatu miały więcej godzin niż kobieta. W marcu 2016 roku Karolina P. zwolniła się ze sklepu, ponieważ znalazła nową pracę z większą ilością godzin.

Sprawa trafiła do sądu. Właściciel sklepu tłumaczył, że nie wiedział o ciąży Karoliny P. do listopada 2014 roku, więc redukcja jej czasu pracy, ani reprymenda wobec zaniedbywanych obowiązków nie wynikały z faktu, iż kobieta była w ciąży. Sąd odrzucił te tłumaczenia.

Wydano wyrok i zasądzono Karolinie P. w sumie €18.000 odszkodowania, z czego €12.000 za dyskryminację i €6.000 za znęcanie się.